KINO ABC godz. 15:30 MARIA
CALLAS
DKF „16” godz. 17:30 HAPPY END
MARIA CALLAS Francja 2017/ 113’
reżyseria: Tom Volf (dokument)
Nieznana
historia Marii Callas – najsłynniejszej diwy operowej wszech czasów,
fascynującej kobiety pełnej sprzeczności, spełnionej na scenie, ale szukającej
wielkiego uczucia i uwięzionej w burzliwym trójkącie miłosnym. Wrażliwa i
bezwzględna, ambitna i pełna kompleksów, wykorzystująca innych i wykorzystywana.
Niewierna żona, porzucona kochanka. Uwięziona w burzliwym trójkącie miłosnym,
kochająca jednego z najbogatszych mężczyzn na świecie, Aristotelisa Onasisa, z
którym łączyło ją wielkie, namiętne uczucie, ale który wybierał między nią a
piękną wdową po amerykańskim prezydencie, Jackie Kennedy. Tajemnice, skandale i
plotki, który wpłynęły na życie wielkiej artystki. Jaka była tak naprawdę Maria
Callas, o której do dziś krążą legendy? Fascynująca, pełna emocji historia,
która powstała z niepublikowanych dotąd materiałów, prywatnych filmów,
kręconych dyskretnie ujęć i z najszczerszych, intymnych wyznań.
HAPPY END Austria, Niemcy, Francja
2017/ 107’ reżyseria: Michael Haneke obsada: Isabelle Huppert, Jean-Louis Trintignant, Mathieu Kassovitz
Pod
najbardziej ironicznym z tytułów w dorobku Hanekego kryje się jeden z
najbardziej intrygujących filmów tego twórcy, rzecz ostra jak spojrzenie
Jean-Louis Trintignanta. Z jednej strony to przegląd ikonicznych motywów
pojawiających się w kinie Austriaka (międzypokoleniowy konflikt, straszni
mieszczanie, dysfunkcyjna rodzina, przemoc, której ofiary zjawiają się w
najmniej spodziewanym momencie, starość, władza technologii). Z drugiej zaś to
brutalna diagnoza stawiana Europie (w sposób, przyznajmy, szokujący, ale i zabawny).
To także elektryzujące ekranowe spotkanie Haneke'owskich gwiazd: Isabelle
Huppert gra głowę bogatej rodziny, natomiast Jean-Louis Trintignant jej
planującego samobójstwo ojca. Żyjącą w Calais (przypomnijmy, że to miejscowość,
która stała się symbolem uchodźczego kryzysu) rodzinę burżujów w ciągu kilku
dni spotyka seria katastrof, wiodąca Laurentów ku upadkowi. W tę samą stronę
zmierza niewątpliwie dysfunkcyjny, pozbawiony empatii i witalności Zachód. Co w
takim razie oznacza tu happy end?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz