poniedziałek, 7 grudnia 2015

MUZYCZNE BRZMIENIA FILMOWEJ ŚCIEŻKI DŹWIĘKOWEJ


ŚPIEWAK JAZZBANDU USA 1927 obsada: Al Jolson, May McAvoy, Warner Oland, Eugenie Besserer, Otto Lederer, Robert Gordon, Richard Tucker, Joseff Rosenblatt (88’)                                                                 12 grudnia, godz. 15:00     wstęp wolny

The Academy Awards 1929 – nagroda specjalna za stworzenie pierwszego filmu dźwiękowego



Otwierający epokę kina dźwiękowego, film Alana Croslanda to historia chłopaka z szanowanej żydowskiej rodziny, który wbrew woli ojca wybiera wodewilową karierę. Scenariusz powstał na bazie musicalu, lecz odtwarzającego w nim główną rolę George’a Jessela zastąpił tu Al Jolson – gwiazda piosenki, określana dziś mianem Elvisa Presleya epoki jazzu i bluesa. W scenach estradowych Śpiewaka jazzbandu widzimy go ucharakteryzowanego na czarnoskórego – zgodnie z ówczesnymi normami teatralnymi, które nie pozwalały na występy czarnoskórych przed białą publicznością. Wykonywana w tym „kostiumie” finałowa piosenka My Mammy stała się pierwszym w historii przebojem muzycznym wylansowanym przez kino, a zaangażowany w walkę z dyskryminacją Jolson doprowadził do otwarcia scen dla takich artystów, jak Louis Armstrong, Duke Ellington, Cab Calloway czy Ethel Waters.

ZACZNIJMY OD NOWA USA 2015 reżyseria: John Carney obsada: Keira Knightley, Mark Ruffalo, Hailee Steinfeld, Adam Levine, James Corden, Stacey Maltin     (105')



                                                                                                  12 grudnia, godz. 16:30


John Carney, reżyser i scenarzysta najbardziej znany z filmu „Once”, powraca z kolejną muzyczną produkcją. „Zacznijmy od nowa” to pochwała nieograniczonej kreatywności w tworzeniu, pieśń ku czci nieposkromionego artyzmu, a jednocześnie wspaniała widokówka z Nowego Jorku. W tym obrazie liczy się muzyka, trzeba wsłuchać się słowa i cieszyć pięknem scen – ludzie i ich historie pozostają na uboczu. „Zacznijmy od nowa” okazuje się filmem dla melancholików, by poczuli się lepiej, dla szczęśliwych, by wpadli w euforię i dla melomanów, by natychmiast kupili soundtrack.
Carney nie lubi podążać utartymi schematami. Jego obrazy kończą się inaczej, niż byśmy to przewidywali, a historie rozwijają się w nieoczekiwanych kierunkach. W „Zacznijmy od nowa” poznajemy Grettę – autorkę piosenek, Angielkę, która przyjechała do Nowego Jorku za ukochanym. A że kochaś w pewnym momencie odkrył w sobie rockandrollowca i okazał się skończonym draniem, dziewczyna kończy ze złamanym sercem. W tym momencie spotyka Dana, producenta muzycznego, który od lat nie odniósł sukcesu, rozstał się z żoną i coraz więcej pije. Oboje decydują się na pewien projekt. Brzmi jak historia miłosna, prawda? Nic z tego.
Miłości w filmie Carneya jest wiele, ale nie tam, gdzie byłaby zbyt banalna. Zamiast popadać w typowe dla Hollywood miłostki, bohaterowie próbują ratować to, czego ratować się nie da. Zachowują się w sposób nieprzewidywalny dla widza przyzwyczajonego do kinowej rutyny.  I to zachwyca! Zwłaszcza, że niby poznajemy Grettę i Dana, ale tak naprawdę wiemy o nich tylko konieczne minimum, takie „życiowe hasła”. Ważniejsze jest tu i teraz, od skomplikowanych historii znacznie istotniejsza jest muzyka, nad którą razem pracują. Zacznijmy od nowa nie miało być głębokim filmem, wnikliwym studium ludzkiego charakteru czy opowieścią o trudności w nawiązywaniu relacji. To film o radości z tworzenia muzyki. (GILDIA FILMU)

Amy Wielka Brytania 2015  reżyseria: Asif Kapadia obsada: Amy Winehouse jako ona sama (127’)     biograficzny, dokumentalny, muzyczny           12 grudnia, godz. 18:30


Dokumentalna opowieść o zmarłej w 2011 roku w wieku 27 lat brytyjskiej wokalistce Amy Winehouse. Historia dziewczyny obdarzonej fenomenalnym talentem, która w bardzo krótkim czasie stała się światową gwiazdą. Film zrealizowany z nieznanych do tej pory materiałów archiwalnych, z bardzo bliska pokazujący jej zawrotną karierę, presję globalnego sukcesu, potrzebę ryzykownego życia i trudne związki z mężczyznami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz