kino abc godz.
15:30 ROLLING STONES OLÈ OLÈ OLÈ
dkf "16" godz.
17:30 MOONLIGHT
ROLLING STONES OLÈ
OLÈ OLÈ Wielka
Brytania 2016 reżyseria: Paul Dugdale
(105’)
Podróż pełna
emocji wypełniona po brzegi rockandrollem i najbardziej wielbionymi utworami
The Rolling Stones. Zwieńczeniem całej trasy jest historyczny występ Stonesów w
Hawanie, w którym udział wzięło 1 200 000 osób!
"The
Rolling Stones - Olé Olé Olé" wyróżnia się na tle innych dokumentów
muzycznych, bo nie jest typową laurką dla zespołu czy pełnometrażową reklamą
(jak w przypadku nieudanego "Arcade Fire: Reflektor Tapes").
Najistotniejsze jest osadzenie występów w niezwykłym kontekście społeczno-kulturowym.
Mieszkańcy każdego z odwiedzanych miast opowiadają swoje historie związane z
zespołem jednocześnie prezentując własny muzyczny dorobek.
Film zachwyca od
strony formalnej: zdjęcia ukazują Amerykę Południową żywą, kolorową, ale nie
pocztówkową. Kamera skupia się na pełnych emocji twarzach muzyków na
backstage’u i tłumie zgromadzonym pod sceną. Moment, w którym pierwsi fani
dobiegają do barierek koncertu na Kubie, z pewnością wywoła mnóstwo wspaniałych
wspomnień u każdego, kto choć raz przeżył wyczekiwany przez wiele lat koncert
ulubionego zespołu.
MOONLIGHT USA 2016
reżyseria: Barry Jenkins obsada: Ashton
Sanders, Trevante Rhodes, Mahershala Ali, Alex Hibbert, Naomie Harris (111’)
Gdyby streścić
fabułę na sucho, punkt po punkcie, ktoś powiedziałby: sztampa. Czarnoskóry
chłopak dorasta w trudnym środowisku, buntuje się, zakochuje. Cały numer tkwi
jednak w sposobie opowiedzenia historii. "Moonlight" jest ekranizacją
sztuki, ale to żaden teatr na dużym ekranie. Jenkins jest bowiem reżyserem,
który myśli kinem – w całym spektrum możliwości. Potrafi zarówno przeskoczyć w
śmiałej elipsie całe lata życiorysu bohatera, jak i pochylić się "jeden do
jeden" nad magiczną chwilą. Raz "puszcza" kamerę, by szamotała
się w ślad za ludzkim ciałem, innym razem cierpliwie, jak pod mikroskopem,
obserwuje niuanse gestów, spojrzeń, dialogów. Rezultat to hipnotyzująca
symfonia obrazów i dźwięków. Co więcej: pozbawiona oczywistych wyborów
muzycznych, z oszczędnym fortepianem bądź klasycyzującą orkiestrą w miejscu
spodziewanych ulicznych beatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz