środa, 17 listopada 2021

Piątek/sobota 19 i 20 listopada 2021

 DKF „16”     19.11. godz. 17:30 "WESELE" w reż. Wojciecha Smarzowskiego

DKF „16”     20.11. godz. 15:30 "LUDZKI GŁOS" reż. Pedro Almodovar

DKF „16”     20.11. godz. 17:00 "MOJE WSPANIAŁE ŻYCIE" reż. Łukasz Grzegorzek

po filmie ok. godz. 18:40 spotkanie z reżyserem Łukaszem Grzegorzkiem, które poprowadzi dr.hab., Marcin Maron

 

Nasz cennik: 12,00 zł - ulgowy/15,00 zł – normalny, 10,00 zł wejściówka z kartą stałego widza

 

WESELE  reż. Wojciech Smarzowski Polska 2021 obsada: Robert  Więckiewicz, Michalina Łabacz, Agata Kulesza , Andrzej Chyra, Arkadiusz Jakubik  (135’)

 


Smarzowski stał się twórcą, który na warsztat konsekwentnie bierze najbardziej palące narodowe tematy i traumy. Samo wesele stanowi pretekst do opowiedzenia bolesnej historii z przeszłości. Jak przekonuje reżyser, jego nowa produkcja to tak naprawdę dwa filmy w jednym - część współczesna  i rozgrywająca się w 1941 roku - historyczna.

"To film o pamięci, a tak naprawdę o niepamięci. Wszystkie moje filmy wynikają z niezgody na coś" - mówi Smarzowski.

(…) film, "który recenzentów chwyta za gardło, pozostawia zlanych potem i we łzach. O filmie, po którym chce się krzyczeć albo milczeć w poczuciu bezsilności". "Smarzowski zrobił to, co potrafi najlepiej: wciągający, buzujący energią i sprawnie zrealizowany film na bardzo trudny temat" (...) To obraz, którego nie da się wymazać z myśli, kiedy tylko na sali kinowej zapalą się światła"  Anna Tatarska: Interia

LUDZKI GŁOS reż. Pedro Almodovar, Hiszpania 2020  obsada: Tilda Swinton (75’)


Sensacja festiwalu w Wenecji, hołd złożony największej europejskiej aktorce przez ikonę europejskiego kina. „Ludzki głos” to pierwszy wspólny film Pedra Almodóvara i Tildy Swinton, a zarazem pierwszy zrealizowany po angielsku tytuł w dorobku hiszpańskiego reżysera. Ten na wskroś almodovarowski, kipiący kolorami i buzujący od emocji melodramat z powodzeniem łączy dwa temperamenty, wrażliwości i kinowe żywioły. Niepodrabialny styl twórcy „Porozmawiaj z nią” wydaje się być skrojony na miarę gwiazdy Jarmuscha czy Guadagnino, jak obłędna czerwona suknia Balenciagi, w której blada Tilda Swinton przemierza plan filmu Almodóvara.

Jej bohaterka – zakochana, poniżona, zdesperowana – prowadzi swoją ostatnią telefoniczną rozmowę z mężczyzną, który od niej odszedł. W mieszkaniu w towarzystwie spakowanych walizek kochanka i jego osieroconego psa, miotając się od wściekłości do smutku, trawi miłosną katastrofę. Sięga po pigułki, chwyta za siekierę, rozlewa benzynę: chciałaby zabić siebie, chciałaby zniszczyć jego, chce zagrać rolę życia w dramacie zwanym rozstaniem. Zmienia kostiumy i maski, przymierza konwencje, błaga, krzyczy i szepcze: sprawdza, czy ta historia powinna skończyć się tragedią czy może jednak... happy endem?

Nakręcony w czasie pandemii, średniometrażowy, luźno inspirowany sztuką Jeana Cocteau „Ludzki głos” to esencja almodovarowskiego świata: bo tekst Cocteau Hiszpan wykorzystał już w „Kobietach na skraju załamania nerwowego” i „Prawie pożądania”. Bo zarówno muzyka, jak i elementy ekstrawaganckiej scenografii w nowym filmie pochodzą z poprzednich dzieł Almodóvara. Bo jego kino to namiętna miłosna opowieść, w której pierwszoplanową rolę grały niemal zawsze wyraziste, niezwykłe bohaterki. Swinton jest jedną z nich, ale zarazem przychodzi z innego świata („Klienci kochają moją bladość. Ową mieszankę szaleństwa i melancholii” – pozwala sobie w filmie na autoironię). Wnosi do almodovarowskiego mikrokosmosu kobiecą niezależność i siłę przetrwania.

Ta kobieta nigdy nie będzie ofiarą. „Ludzki głos” wypowiada więc słowa pożegnania dla pewnego etapu twórczości Pedra Almodóvara i zapowiada jej nowy rozdział. Filmowi towarzyszy arcyciekawa rozmowa, w której reżyser i jego nowa muza dopowiadają ten wątek. Rozdzieleni przez pandemię, ze swoich domów mówią o pracy nad filmem, miłości do kina, inspiracjach i – wspólnych! – planach na niedaleką przyszłość.

Głosy prasy:

Wzruszający obraz końca miłości i pogodzenia się ze stratą. W izolacji wszyscy jesteśmy Tildą. Indiewire

„Ludzki głos” to czysta rozkosz – zachwyci  zarówno fanów Almodóvara, jak i tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z jego twórczością. Polygon

Kwintesencja Almodóvara! W zaledwie 27 minutach opowiedział więcej niż widzimy w niejednej pełnometrażowej fabule. The Wrap

Smakowity absurd i kiczowata ekstrawagancja, czyli wszystko, za co kochamy Almodóvara! Variety

 

MOJE WSPANIAŁE ŻYCIE  reż. Łukasz Grzegorzek, Polska 2021, obsada: Agata Buzek, Jacek  Braciak, Adam Woronowicz  (99’)


Nagrody 2021: FPFF w Gdyni - Złote Lwy za najlepszą reżyserię; Mastercard OFF Camera nagrody za kreacje aktorskie dla Agaty Buzek  i Jacka Braciaka 

Może i wspaniałe, ale czy na pewno moje? Z takim pytaniem mierzy się Joanna (Agata Buzek), bohaterka komedii obyczajowej Łukasza Grzegorzka („Kamper”, „Córka trenera”). Troskliwa córka, wyluzowana matka, lubiana nauczycielka, żona, z którą można konie kraść – w każdej z tych ról wypada doskonale. I w żadnej z nich od dawna nie czuje się sobą. Dlatego „Jo” prowadzi podwójne życie, ma tajemnicę, którą nie dzieli się z nikim. Bo gdyby ktoś się dowiedział, byłby to koniec wszystkiego, co w jej świecie wydaje się takie „wspaniałe”.

Ciepły, a zarazem dowcipny i brawurowy film Grzegorzka jest historią kobiety, która nie chce być już grzeczną dziewczynką. Czy jednak wystarczy jej odwagi, by się zbuntować, zatrząść posadami małżeństwa, stracić reputację i sięgnąć po to, na czym naprawdę jej zależy? W nakreślonej z empatią i fenomenalnie zagranej przez Agatę Buzek postaci przejrzy się mnóstwo kobiet, które złożyły kawałek siebie na ołtarzu cudzych oczekiwań. Bohaterka „Mojego wspaniałego życia” nie czuje się jednak ofiarą: ryzykuje, popełnia błędy i tańczy do upadłego. O sile filmu decyduje nie tylko charyzma „Jo”, ale także fantastyczny aktorski trójkąt, którego dynamika zmienia się na naszych oczach. Agata Buzek, Jacek Braciak i Adam Woronowicz sprawiają, że nie ma w „Moim wspaniałym życiu” postaci, za którą nie trzymalibyśmy kciuków.

Do współpracy przy projekcie zaproszone zostały też trzy wyjątkowe muzyczne osobowości: na ekranie zobaczymy legendarnego czeskiego barda, Jaromira Nohavicę, muzykę do filmu skomponował Piotr Emade Waglewski, a promującą film piosenkę „Pięć minut łez” wykonuje Ralph Kaminski. Rozgrywający się w prowincjonalnej, malowniczej Nysie film przypomina, że prawdziwe życie nie jest gdzie indziej, tylko wszędzie tam, gdzie próbujemy być szczęśliwi na własnych warunkach.  

Grzegorzek znowu odkrywa stłumione pod skórą emocje, które w końcu muszą mieć swoje ujście. I choć decyduje się na amerykańskie zakończenie swojego filmu, to jednak chyba właśnie ta scena jest tą, której wszyscy potrzebujemy.      Michał Kujawiński, naEKRANIE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz